Słowo kapłana
 
Politycy a grzechy cudze

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy w Chrystusie Panu,

Pozwólcie, że w naszych rozważaniach wrócimy do spraw, które były już kiedyś przez nas wspominane, mianowicie do tak zwanych grzechów cudzych.

Jest taka grupa grzechów, którą nazywamy „cudzymi” nie dlatego, że ktoś je za nas popełnia. O „grzechach cudzych” mówimy wtedy, kiedy nasze działanie lub zaniedbanie przywodzi innych do grzechu. Pozwólcie, że przypomnę choć niektóre: radzić, zachęcać do grzechu; nakazywać innym grzeszyć; ale także pochwalać grzechy innych a także na grzechy innych zezwalać.

Ostatnie wydarzenia (katastrofa prezydenckiego samolotu, wybory) spowodowały wzrost zainteresowania sprawami polityki, jak również samymi politykami. Proponuję zatem zastanowić się, czy politycy mogą być winni grzechów cudzych, a jeżeli tak, to w jakim przypadku.

Chyba każdy z nas zgodzi się z tym, że inaczej oceniamy grzech „szarego człowieka”, a inaczej kogoś, kto jest traktowany jak autorytet. Inaczej patrzymy na grzech dziecka, inaczej na grzech rodzica. Łatwiej nam zrozumieć słabość wiernego niż na przykład taką samą słabość własnego proboszcza.

Oczywiście, jest rzeczą zrozumiałą, że osoby będące na tzw. świeczniku oceniane są surowiej niż zwykli obywatele. Do ludzi, którzy mają obowiązek być autorytetami, zaliczymy m.in. polityków. Naturalnie, politycy mają różne światopoglądy, nie tylko katolicki. Są też ludzie, którym te inne światopoglądy odpowiadają. Nas jednak interesuje postawa polityków–katolików.

Po czym możemy poznać, że ich deklaracje na temat wiary są szczere? Wiemy przecież, że w naszym kraju, gdzie większość wyborców stanowią katolicy, wiara bywa często kartą przetargową w rywalizacji, a nawet w walce o władzę.

Jak pamiętamy z katechizmu, jednym z grzechów cudzych jest zezwalanie na grzech. Nie jest prawdą, że nie ma znaczenia, czy prawo czegoś zakazuje czy nie. To są liberalne „chwyty propagandowe”.

W świadomości ludzkiej istnieje przekonanie, że jeżeli coś jest zakazane przez prawo, to jest to niewątpliwie złe. Natomiast jeżeli prawo państwowe na coś się zgadza, obywatele zaczynają także to akceptować, nawet jeżeli dany czyn jest wbrew prawu Bożemu i nauce Kościoła. Jako przykład może nam posłużyć sprawa dopuszczalności rozwodów…

Polityk, który deklaruje się katolikiem, ale dopuszcza w swoim programie politycznym legalizację grzechów śmiertelnych, jak np. aborcja czy zapłodnienie in vitro, nie może być traktowany jako polityk–katolik, ponieważ katolik nie może wybierać z nauczania Kościoła tego, co mu odpowiada, a reszty odrzucić. Katolik nie może popierać takiego kandydata na członka rządu czy jakikolwiek autorytet sprawujący władzę.

Jeżeli tzw. prywatny człowiek nie zgadza się z nauką Kościoła, popełnia grzech ciężki, ale zawsze jest nadzieja, że będzie za niego żałował, pojedna się z Bogiem i Kościołem, a w końcu przez zmianę życia naprawi popełnione zło.

W przypadku osób sprawujących władzę sprawa nie jest taka prosta. Grzech, który ukazują jako czyn dobry, a przynajmniej dopuszczalny, zatruje dusze milionów ludzi. Ludzie zezwalający na uchwałę praw państwowych, godzących w ustanowiony przez Boga porządek moralny, już od dawna mogą nie chodzić po tej ziemi, a prawo pozwalające na popełnianie grzechów śmiertelnych przy poparciu państwa będzie im ciężarem na całą wieczność, bo łatwiej pozwolić na zło, niż je wykorzenić.

Nie można tu przymykać oczu i tłumaczyć, że pan X co prawda dopuszcza np. powszechną dostępność aborcji, ale z drugiej strony tak często bywa w kościele i pokazuje się w otoczeniu księży. Przypomnijmy sobie słowa Pana Jezusa: „Po uczynkach poznacie ich”.

Polityk, który jest katolikiem, nie może iść na żaden kompromis w sprawach sumienia, bo wówczas przyczynia się także do propagowania stylu życia niezgodnego z chrześcijańskim sumieniem.

Do grzechów cudzych należy także milcząca akceptacja zła. Żadna władza i zaszczyty nie są godne tego, by zgodzić się na „sprzedaż” własnego sumienia i przywieść do grzechu wielu innych ludzi.

Drodzy w Chrystusie! Wiem, że dziś znów modne są hasła głoszące zamknięcie ust wszystkim księżom. Dzieje się to pod pozorem „rozdziału Kościoła od państwa” i postulowanego powszechnie „niemieszania się księży do polityki”. Co do tego ostatniego, to jestem „za” pod tym względem, że nigdy bym się nie odważył wskazywać wiernym z ambony, na kogo mają głosować w jakichkolwiek wyborach. To sprawa sumienia poszczególnego człowieka.

Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jako ksiądz mam obowiązek wyjaśnić wiernym, jakie kryteria obowiązują katolików przy wyborze władzy. Polityka to nie próżnia, tutaj też panuje albo dobro, albo zło…

Mówi się też, że dziś nie ma już polityków katolickich. Są politycy zdolni lub nie. Skuteczni lub nieudacznicy. To prawda. Ale poza tym, że działają oni na obszarze polityki, są bardzo często także wiernymi. Może nie ma polityków katolickich, ale na pewno są politycy, którzy są katolikami i tacy, którzy katolików tylko udają. Dlatego zawsze miejmy oczy szeroko otwarte. Wszystko jedno co kto robi przed wyborami, to mało ważne. Obserwujmy życie kandydata na urząd taki czy inny. Dowiedzmy się, jak głosuje w parlamencie w sprawach, które dotyczą katolickiego sumienia. I dopiero wtedy, po dokładnym sprawdzeniu, zaufajmy mu.

Sprawa angażowania się w politykę, to sprawa sumienia, to nasz święty obowiązek jako obywateli. Pamiętajmy, że zło zwycięża tam, gdzie dobro jest bierne.

Ks. Adam Martyna


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wierzę w Ciebie Boże żywy!
Drodzy Przyjaciele! Przeżywając październik, pamiętajmy o naszej Matce – Królowej Różańca Świętego. Prośmy Ją w tej pięknej modlitwie, by wyjednała nam łaskę mocnej i żywej wiary. Niech nasze przylgnięcie do Prawdy będzie pełne miłości i ufności, wszak wiara chrześcijanina jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem – Synem Boga żywego i Bogiem, który zbawia!

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Apostolat pomaga w życiu

– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.

 

Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.


Wysłuchane modlitwy


Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.

Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.


Zaczęło się od Różańca świętego


Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.


Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.


Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie


W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…


Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.


Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.


Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.


Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej oprócz zabytków i wycieczek podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.


A pani Brygida dodaje: Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.


Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.

Mariusz

 

 

Szczęść Boże!

Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.

Teresa z Mazowieckiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.

Helena ze Strzegomia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.

Wiesław z Warszawy

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.

Jolanta

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.

Alina z Gliwic

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!

Z wyrazami poważania i szacunku

Stała Czytelniczka