Temat numeru
 
Najcenniejsza z modlitw

Początki Różańca

 

W klasztorach wczesnego średniowiecza, począwszy od około 800 roku, mnisi mieli w zwyczaju odmawiać 150 psalmów, posługując się w celu ich oznaczenia jakimś przedmiotem. Chcąc naśladować owych zakonników w ich nieustannym wychwalaniu Boga, lud świecki, w większości niepiśmienny, zaczął również 150 razy odmawiać Ojcze Nasz, przyklękając przy tym.

Później wraz z popularyzacją modlitwy Zdrowaś Maryjo wiele osób zaczęło ją odmawiać zamiast Ojcze Nasz. Nabożeństwo to upowszechniło się pod nazwą Psałterz Maryjny.

Jeszcze w tej samej – pełnej wiary i pobożności – epoce średniowiecza, rozprzestrzenianiu się tego nabożeństwa towarzyszył zwyczaj wychwalania Maryi Dziewicy imieniem „Róża”. Wiązało się to z tym, iż Najświętsza Dziewica w trakcie jednego ze swych objawień wyjawiła, że za każdym razem, gdy ktoś odmawia Zdrowaś Maryjo, dostaje Ona różę. Dlatego też przyozdabiano Jej wizerunki bukietami róż – królowej kwiatów, i opiewano Jej cnoty jako „różany ogród” – w średniowiecznej łacinie Rosarium. Taka jest prawdopodobna etymologia słowa „różaniec”, które przetrwało do naszych czasów, i którego używa się zarówno na określenie nabożeństwa, jak i przedmiotu służącego do odznaczania kolejnych Zdrowaś Maryjo.

Zgodnie z dawną tradycją to święty Dominik Guzman (1170-1221) był wielkim propagatorem Różańca – czyli Psałterza Maryjnego – w XIII wieku, bezpośrednio inspirowany przez Najświętszą Maryję Dziewicę, w celu powstrzymania naporu szerzącej się herezji albigensów. Zrobił to, jak napisał papież Leon XIII w encyklice Supremi apostolatus, nie za pomocą broni, lecz za sprawą najgorliwszej wiary w nabożeństwo świętego Różańca, którego był pierwszym propagatorem, i który osobiście i poprzez swych synów zaniósł go w cztery strony świata.

Błogosławiony Alan de Rupe (1428-1475), dominikanin i również wielki apostoł Różańca, pozostawił opis tego, jak Najświętsza Dziewica objawiła się świętemu Dominikowi. Choć poddawany w wątpliwość przez krytyków, epizod ten jest bardzo piękny i wielce prawdopodobny.

Święty Dominik, widząc twarde serca heretyków i niezliczone przeszkody, jakie stawiali oni na drodze do swego nawrócenia, oddalił się do lasu, aby się modlić. Tam ukazała mu się Najświętsza Maryja Dziewica, wyjawiając, że broń, jaką Trójca Przenajświętsza posłużyła się, aby naprawić świat to Psałterz anielski, który jest fundamentem Nowego Testamentu. Dlatego – dodała, zwracając się do Dominika – jeśli chcesz pozyskać dla Boga te zatwardziałe serca, propaguj mój Psałterz. Święty, płonąc wewnętrznym żarem gorliwości, wszedł wtedy do katedry. W cudowny sposób zaczęły bić dzwony, wzywając mieszkańców do świątyni. Kiedy święty przybytek się już zapełnił, Dominik zaczął głosić kazanie pośród straszliwej burzy, grzmotów i błyskawic, a Matka Boska, na znajdującym się tam wizerunku, trzy razy wzniosła ramiona, wołając do Boga o pomstę na tych, którzy się nie nawrócą. W obliczu tej apokaliptycznej sceny nawrócenie stało się całkowite. W Brewiarzu Rzymskim odnajdujemy echo tego wydarzenia w święcie Matki Bożej Różańcowej.

Jeszcze w XV wieku błogosławiony Alan de la Rupe i inni dominikanie nadali Różańcowi układ podobny do tego, jaki ma on obecnie. Podzielili mianowicie 150 Zdrowaś Maryjo na dziesiątki i przed każdą umieścili Ojcze Nasz.

To właśnie wtedy prosta modlitwa Zdrowaś Maryjo, którą do XII wieku odmawiano w jej krótszej wersji, przybrała swój ostateczny kształt, z dodaniem módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

W 1569 roku święty Pius V ustanowił 15 tajemnic różańcowych w obecnym brzmieniu, dzieląc je na tajemnice radosne, bolesne i chwalebne. W roku 1571 przypisał on zwycięstwo nad muzułmanami pod Lepanto, jakie chrześcijanie odnieśli 7 października tego samego roku, wstawiennictwu Matki Bożej Różańcowej. Do Litanii Loretańskiej zostało wtedy dodane wezwanie „Auxilium Christianorum” – Wspomożenie Wiernych. Następnego roku ten sam święty papież ogłosił święto Matki Boskiej Zwycięskiej, uroczystość, którą Grzegorz XIII nazwał dniem Matki Boskiej Różańcowej, i której obchody w dniu 7 października rozszerzył na cały Kościół powszechny.

Rozważanie każdej tajemnicy Różańca Świętego opiera się na Piśmie Świętym, a szczególnie na Ewangeliach. Znajduje też inspirację w Starym Testamencie i w doktrynalnych komentarzach opartych na listach apostolskich. O dwóch ostatnich tajemnicach chwalebnych (Wniebowzięciu i Ukoronowaniu) Ewangelie nie mówią – są one oparte na proroczych fragmentach Starego Testamentu. Jest to na przykład Księga Judyty, w której pewna kobieta ratuje lud, czy Psalmy i Pieśni nad Pieśniami, gdzie zawarte są częste pochwały również jakiejś kobiety. I w końcu Księga Apokalipsy, która przedstawia pewną kobietę jako Królową w gwiezdnej koronie, i którą Tradycja Apostolska od najdawniejszych czasów interpretuje jako Matkę Bożą.

W XX wieku, spełniając prośbę Matki Bożej z Fatimy, wypowiedzianą przez Nią w trakcie trzeciego objawienia w dniu 13 lipca 1917 roku, do Różańca dodano, prawie powszechnie, modlitwę: O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy... po każdej dziesiątce.

W niedawnej przeszłości papież Jan Paweł II w swym Liście Apostolskim Rosarium Virginis Mariae z 16 października 2002 roku wprowadził do Różańca, jako dodatkową możliwość, rozważanie Tajemnic Światła. Napisał on: Aby rozwinąć chrystologiczny wymiar różańca, stosowne byłoby uzupełnienie, które – pozostawione swobodnemu wyborowi jednostek i wspólnot – pozwoliłoby objąć także tajemnice życia publicznego Chrystusa między chrztem w Jordanie a męką.

1 / 2 / 3 / 4 / 5 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Cudotwórca z Libanu
Święci są naszymi sprzymierzeńcami, przewodnikami w drodze do Nieba. Spójrzmy na ich żywoty. To ludzie z krwi i kości, którzy jednak bezkompromisowo wybrali w życiu Boga. Z miłości do Chrystusa i w trosce o zbawienie swoje oraz bliźnich zaparli się siebie, odrzucili fałszywe „błyskotki” tego świata. W tym numerze przedstawiamy pustelnika, który w swym uniżeniu chciał być zapomniany przez wszystkich – św. Charbela Makhloufa.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 

Kocham Boga i ludzi


Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej. 

– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.


Bóg mnie prowadzi


– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.

Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.


Maryja otarła moje łzy


– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.

– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.


Z Apostolatem w Fatimie


– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…

Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!

Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.

W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.


Podziękowania


– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.


Oprac. JK


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.

„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.

Dagmara z mężem



Szanowni Państwo

Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!

Jadwiga

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!

Janina z Krakowa

 

 

Szanowny Panie Prezesie

Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.

Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.

Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.

Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.

Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.

Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.

Z wyrazami szacunku

Czytelnik

 

 

Szczęść Boże!

Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!

Anna z Mysłowic

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.

Daniel