Temat numeru
 
Przed tak wielkim Sakramentem...

Najświętsze Ciało i Krew Pańska

...Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: „Jak on może nam dać swoje ciało do spożycia?" Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem" - napisał święty Jan w swojej Ewangelii w rozdziale szóstym, przytaczając słowa Pana Jezusa o tajemnicy Jego Eucharystycznego Ciała i Krwi. Ten sam Pan Jezus, który umarł za nas na krzyżu i trzeciego dnia zmartwychwstał, jest obecny z Przenajświętszą Duszą i Przenajświętszym Ciałem w najmniejszym nawet okruchu konsekrowanej przez kapłana hostii i każdej kropli konsekrowanego wina. O tym winniśmy pamiętać, gdy przyjmujemy to Najświętsze Ciało i Krew Pańską, abyśmy czynili to godnie - w odpowiedniej postawie i w stanie łaski uświęcającej.

Eucharystia największym skarbem

Święta Eucharystia jest największym skarbem Kościoła katolickiego. Jak pisze Ojciec Święty Jan Paweł II: Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby...[1] W niej Pan nasz Jezus Chrystus zechciał pokornie przebywać pod postacią chleba i wina. To stale obecne pragnienie Boga, aby być ze swymi dziećmi możliwie jak najbliżej, urzeczywistnia się w tajemnicy Ciała i Krwi Pańskiej. Dzięki niej może On przychodzić do naszych serc każdego dnia. Jak uczy Kościół święty, Eucharystia to także ofiara krzyża, która trwa przez wieki. Msza św. uobecnia ofiarę krzyża, nie powiększa jej, niczego jej nie dodaje ani jej nie mnoży. To, co się powtarza, to sprawowanie memoriale, „ukazanie pamiątki" (memorialis demonstratio), przez co jedyna i ostateczna odkupieńcza ofiara Chrystusa zawsze uobecnia się w czasie. Natura ofiarnicza tajemnicy Eucharystii nie może być zatem pojmowana jako coś oddzielnego, niezwiązanego z krzyżem lub też odnoszącego się jedynie pośrednio do ofiary na Kalwarii.[2] Eucharystia jest „źródłem i zarazem szczytem całego życia chrześcijańskiego". Inne zaś sakramenty, tak jak wszystkie kościelne posługi i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Eucharystią i do niej zmierzają. W Najświętszej bowiem Eucharystii zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha.[3]

W czasie Mszy Świętej podczas Konsekracji, chleb i wino przestają istnieć, chociaż ich postać pozostaje, nie jest to już więcej chleb i wino, ale sam Pan Jezus ukryty pod tymi postaciami. Eucharystia to nie jest symbol, jak mówią protestanci, ale to prawdziwie Ciało i Krew naszego umęczonego i zmartwychwstałego Zbawiciela. Opinie jakoby Chrystus był obecny w Eucharystii tylko symbolicznie lub że przyjmujemy Go jedynie w sposób duchowy, zostały stanowczo potępione przez Kościół katolicki na Soborze Trydenckim. (Sesja XIII, kanon 1,6,8,11 październik 1551).[4]

Ostatnia Wieczerza - ustanowienie Świętej Eucharystii

Pan nasz Jezus Chrystus ustanowił Sakrament Eucharystii podczas Ostatniej Wieczerzy: A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest Moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów (Mt 26, 26-28). Opis tego wydarzenia znajdujemy również w Ewangelii wg św. Marka (Mk 14, 22-24), św. Łukasza (Łk 22, 17-20) oraz w Pierwszym Liście św. Pawła do Koryntian (1 Kor 11, 23-26). Słowa Pana Jezusa w czasie tego pierwszego Przeistoczenia zawsze były przyjmowane przez święty Kościół katolicki w ich dosłownym, jedynym prawdziwym znaczeniu. Podczas Mszy Świętej właśnie w tym momencie dokonuje się przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Pana Jezusa. Od tego momentu sam Zbawiciel jest obecny ze swoim Najświętszym Ciałem i Duszą ukryty jedynie dla naszych zmysłów pod postaciami chleba i wina.

Katechizm Kościoła Katolickiego wyjaśnia również:
Chrystus umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował. Wiedząc, że nadeszła godzina przejścia z tego świata do Ojca, podczas wieczerzy umył uczniom nogi i dał im przykazanie miłości. Zostawiając im dowód tej miłości, nie chcąc oddalić się nigdy od swoich oraz czyniąc ich uczestnikami swojej Paschy, Jezus ustanowił Eucharystię jako pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania, którą polecił Apostołom celebrować aż do swego powtórnego przyjścia. Ustanowił ich wówczas kapłanami Nowego Przymierza.[5]

Prawdziwa obecność Pana Jezusa pod postaciami eucharystycznego chleba i wina

Prawdę o rzeczywistej obecności Pana Jezusa w konsekrowanym chlebie i winie wyznaje Kościół od początku swego istnienia, od pierwszej Mszy Świętej, którą odprawił sam Zbawiciel. Zawsze też tych, którzy odstępowali od tej świętej prawdy i wielkiej tajemnicy naszej wiary, Kościół zdecydowanie gromił i wzywał do opamiętania, aby zaprzestali bluźnierstw przeciw Eucharystii. Już święci pierwszych wieków mówili, iż ten, kto odrzuca Eucharystię, odrzuca tym samym samego Zbawiciela, który jest w niej obecny. O takiej herezji i jej wyznawcach pisze św. Ignacy z Antiochii, który był uczniem św. Jana Apostoła: Odstąpili od Eucharystii i modlitwy, gdyż nie wyznają, że Eucharystia jest ciałem naszego Zbawcy Jezusa Chrystusa.[6]


Św. Efrem dodaje też: Gdy ktokolwiek odrzuca, pogardza lub bezcześci [Eucharystię], pewnym jest, że tak samo traktuje Boskiego Syna, który nazwał i uczynił Ją Swoim Ciałem.[7]


Św. Justyn poucza: Nazywamy ten pokarm „Eucharystią", do której przystąpić nie może nikt, kto nie wierzy w prawdę naszej nauki, kto nie został oczyszczony poprzez odnowę i odpuszczenie grzechów i kto nie żyje w zgodzie z przykazaniami Jezusa Chrystusa. Bowiem nie korzystamy z tego jak ze zwykłego pokarmu czy napoju i, zgodnie ze słowem Bożym, Jezus Chrystus wcielony przyjmuje ciało i krew ku naszemu odkupieniu. Wiemy także, iż ten pokarm, który w naturalnym porządku stałby się naszym ciałem i krwią, konsekrowany będąc w modlitwie według Jego własnych Boskich słów, jest Ciałem i Krwią tegoż Jezusa Chrystusa, który stał się człowiekiem.[8]


Św. Antoni Padewski dodaje: Musimy mocno wierzyć i otwarcie stwierdzić, że to samo ciało, które narodziło się z Maryi Dziewicy, zawisło na krzyżu, złożone w grobie, powstało dnia trzeciego i zasiadło po prawicy Ojca, było dane na pokarm Apostołom, a obecnie Kościół prawdziwie konsekruje i wiernym udziela.[9]


Św. Tomasz z Akwinu, doktor Kościoła, wielki filozof nazywany również Doktorem Eucharystii powiedział m.in.: Przysięgam, że wierzę w realną obecność Jezusa Chrystusa w tym sakramencie, prawdziwie Boga i Człowieka, Syna Bożego i Syna Najświętszej Dziewicy Maryi. Wierzę i wyznaję to jako prawdę i pewność.[10]

Cuda Eucharystyczne - potwierdzeniem prawdy

Najświętszy Sakrament, który od początku istnienia Kościoła otaczany był największą czcią przez wiernych, był też przez wieki celem częstych, szatańskich ataków. Nieraz błądzący lub wrogowie Kościoła poddawali w wątpliwość realną obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Zdarzały się i zdarzają nadal pośród niekatolików i katolików lekceważenia, zaniedbywania lub niegodne przyjęcia Ciała Pańskiego, które sprawiają ból i cierpienie Zbawicielowi. Dochodziło i dochodzi do zbezczeszczeń i świętokradczych ataków na Najświętsze Ciało i Krew Zbawiciela. W odpowiedzi na te wszystkie zdrady, zwątpienia i profanacje Boża Opatrzność w swym niezmierzonym miłosierdziu wielokrotnie potwierdzała i przypominała prawdę o realnej obecności Pana Jezusa w Eucharystii poprzez liczne znaki i cuda eucharystyczne. |

Wiele spośród tych wydarzeń znajdziemy szczegółowo opisanych w książce Joan Carroll Cruz „Cuda Eucharystyczne". Oto parę zaledwie cudownych wydarzeń z dziesiątek opisywanych przez autorkę książki.

Lanciano

Jednym z najbardziej znanych jest zapewne cud w Lanciano we Włoszech. W tym miejscu właśnie, w klasztorze pod wezwaniem św. Longinusa, ok. 700 roku kapłan z zakonu św. Bazylego odprawiał Mszę Świętą, podczas której miało miejsce wspaniałe wydarzenie. Kapłan, którego imienia nie znamy już dzisiaj, należał do ludzi bardzo wykształconych. Niestety jednak zdarzało mu się powątpiewać często w dokonujące się na ołtarzu podczas Mszy Świętej przeistoczenie. Kiedy pewnego dnia odprawiał Mszę Świętą i wypowiedział słowa Konsekracji, hostia, którą trzymał w rękach, zmieniła się w okrągły fragment ciała, zaś wino w kielichu w krew. Oszołomiony tym co zaszło, kapłan po chwili ze łzami radości powiedział do swoich współbraci: Błogosławieni świadkowie, którym Bóg Najwyższy dał poznać się przed ich oczyma, aby pomieszać moją niewiarę.[11] Natychmiast wszyscy zebrani pospieszyli do ołtarza z okrzykami podziwu. Wieść rozeszła się szybko wśród wiernych, którzy tłumnie poczęli nawiedzać to miejsce, aby oglądać wspaniały cud.

Po ponad 1300 latach ten cud nadal trwa. Ciało pozostało nienaruszone, a krew w kielichu zmieniła się w pięć bryłek. Tak przemienione eucharystyczne Ciało i Krew Zbawiciela umieszczone są do dzisiaj w relikwiarzu. Kiedy zważono bryłki krwi, okazało się, iż jedna waży tyle samo, ile ważą wszystkie razem, ciężar dwóch równy był ciężarowi trzech, zaś najmniejsza ważyła tyle samo co największa.

Współczesne badania medyczne, które przeprowadzone zostały 1970 roku, zaś ich wyniki ogłoszone w roku następnym, stwierdzają, że fragment ciała jest prążkowaną tkanką ścianki sercowej, która nigdy nie była poddawana żadnej konserwacji. Tak ciało jak i sama krew mają pochodzenie ludzkie, mają tę samą grupę krwi - AB. Proteiny znajdujące się we krwi zachowują się w sposób normalny, tak, jakby krew została niedawno pobrana do badania od żywej osoby. Prof. Odoardo Linoli, specjalista anatomii, patologii histologicznej, chemii i mikroskopii klinicznej, który przeprowadzał badania, zaznaczył, że gdyby krew pochodziła od osoby zmarłej, podlegałaby szybkiemu zepsuciu i rozkładowi, co nie ma miejsca. Wykluczył też jakąkolwiek możliwość oszustwa dokonanego w przeszłości. Choć ciało i krew znajdowały się przez wieki w nieszczelnie zamkniętych pojemnikach, nie uległy rozkładowi.[12]


Monstrancja zawierająca tę wspaniałą i świętą relikwię spoczywa nadal w kościele w Lanciano, zaś pielgrzymi mogą do dzisiaj podziwiać i oddawać cześć tak przemienionym postaciom Ciała i Krwi Pańskiej.

1 / 2 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Twoja wiara cię uzdrowi!
Bezspornie kwestia zdrowia jest bardzo ważna. Zwrócił też na nią uwagę Kościół Święty, nadając Matce Najświętszej tytuł Uzdrowienia Chorych, św. Józefowi – Nadziei Chorych, a także ustanawiając świętych patronów, których przyzywamy w różnych dolegliwościach.

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Niebo zaczyna się w Fatimie
Łukasz Dankiewicz

Różniło nas wiele: miejsce pochodzenia, życiowe doświadczenie, wiek i osobiste historie. Jedni przyjechali z dużych miast, inni z małych miejscowości. Niektórzy w ciszy serca nieśli trudne intencje, inni jechali z wdzięcznością za otrzymane łaski. Ale połączył nas jeden cel – chęć oddania czci Matce Bożej w portugalskiej Fatimie.

 

W dniach 24–28 czerwca odbyła się kolejna już pielgrzymka Apostołów Fatimy do kraju trojga pastuszków. Nasza podróż rozpoczęła się w Lizbonie, mieście o niezwykle bogatej historii, której ślady widać niemal na każdym kroku. Jednym z miejsc, które szczególnie zapadły pielgrzymom w pamięć, był manueliński Klasztor Hieronimitów w dzielnicy Belem, gdzie spoczywa słynny Vasco da Gama.


Wcześniej stanęliśmy przed Pomnikiem Odkrywców – upamiętniającym tych, którzy z odwagą wypływali na nieznane wody, by odkrywać nowe szlaki i nowe ziemie. Okazały monument symbolicznie przypomniał nam, że i my właśnie wyruszyliśmy w szczególną podróż – nie przez oceany, lecz przez głębię swojego ducha…


Tam, gdzie mówiła Maryja


Po kilkugodzinnym pobycie w stolicy Portugalii udaliśmy się do Fatimy, która stanowiła najważniejszy punkt naszej pielgrzymki. Każdego dnia uczestniczyliśmy w porannej Mszy Świętej. Wieczory spędzaliśmy zaś w modlitewnym skupieniu podczas Różańca i procesji światła. Morze świec niesionych przez pielgrzymów z całego świata i wspólne Ave Maria głęboko zapisały się w naszych sercach.


Odwiedziliśmy również Aljustrel – wioskę, z której pochodzili Łucja, Franciszek i Hiacynta. Ich domy, proste i ubogie, uzmysłowiły nam, dlaczego Maryja ukazała się właśnie trojgu małym pastuszkom. Spacerując ścieżkami Drogi Krzyżowej, odtwarzaliśmy ich codzienność pełną modlitwy, ofiary i dziecięcego zawierzenia.


Z kolei Muzeum Fatimskie pozwoliło spojrzeć na objawienia z historycznej perspektywy. Pamiątki po pastuszkach, wota składane przez pielgrzymów, kula z zamachu na Jana Pawła II umieszczona w bogato zdobionej Maryjnej koronie – wszystko to opowiadało jedną historię: o wierze, cierpieniu, nadziei i Bożej obecności w ludzkich dziejach.


Szlakiem portugalskiej historii


W kolejnych dniach odwiedziliśmy inne ważne miejsca dla portugalskiej historii i duchowości. W Batalhi monumentalny klasztor wybudowany jako wotum wdzięczności dla Maryi po zwycięstwie w bitwie pod Aljubarrotą, kluczowym dla samodzielności Portugalii. W miasteczku Alcobaça zatrzymaliśmy się przy grobach króla Pedra i jego żony Inês de Castro, by poznać historię ich tragicznej miłości i uświadomić sobie, że ta bywa silniejsza niż śmierć.


W Nazaré, nad oceanem, wspięliśmy się do sanktuarium Matki Bożej, spoglądając na bezkres wody i powierzając Jej nasze troski i nadzieje. A w średniowiecznym Óbidos, z jego bielonymi domami i wąskimi uliczkami, mogliśmy poczuć się jak pielgrzymi sprzed wieków. Na mnie bardzo duże wrażenie zrobił zamek templariuszy w Tomar. Budowla ta skąpana jest w aurze tajemnicy i mroku, a legendy na temat tego zakonu rycerskiego do dziś krążą po całej Europie.


Dokładne poznanie wszystkich tych miejsc było możliwe dzięki nieocenionej pilot naszej pielgrzymki, pani Ewelinie. Jej olbrzymia wiedza na temat historii Portugalii, lokalnych obyczajów czy aktualnej sytuacji w kraju mogłaby z pewnością zawstydzić niejednego rdzennego mieszkańca.


Słowa podziękowania


Kilkudniowy pobyt w Portugalii bez wątpienia był czasem modlitwy, rozmów, radości i wzruszeń. Każdy z nas wniósł coś do tej pielgrzymki. W autokarze, przy posiłkach, w ciszy kaplic i na ścieżkach Fatimy stawaliśmy się wspólnotą, która nie tylko podróżowała razem, ale dzieliła się wiarą.


Na zakończenie pragnę z całego serca podziękować każdej i każdemu z Was za ten wspólnie spędzony czas – za obecność, modlitwę, życzliwość i świadectwo. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do naszego duszpasterza, ojca Dariusza, który przez te kilka dni prowadził nas duchowo. Doskonałą puentą całego wyjazdu są jego słowa wypowiedziane do Apostołów Fatimy podczas drogi powrotnej do Polski: Dziękuję Wam za to, że nie była to wycieczka z elementami religijnymi, ale prawdziwa pielgrzymka!


Dla mnie ta pielgrzymka miała również szczególny, osobisty wymiar. Właśnie 13 maja 2017 roku – dokładnie w setną rocznicę pierwszego objawienia w Fatimie – wziąłem ślub. Wówczas data ta wydawała mi się jedynie zbiegiem okoliczności. Dziś wiem, że była to zapowiedź i zaproszenie, którego głębię zacząłem rozumieć dopiero w trakcie pobytu w Fatimie.


* * *


Spotkanie Apostołów Fatimy w Zawoi


W dniach 26–29 maja grupa Apostołów Fatimy gościła w Zawoi, która przywitała nas wprawdzie chłodem i deszczem, jednak wszyscy uczestnicy przyjechali z niezwykle pozytywnym nastawieniem. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, który przypomniał o misji i najważniejszych akcjach Stowarzyszenia, po czym uczestnicy obejrzeli film o Objawieniach Fatimskich. Następnie wspólnie odmówiliśmy Różaniec i odśpiewaliśmy litanię loretańską.

Następnego dnia Apostołowie udali się do sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem, gdzie uczestniczyli we Mszy Świętej. Następnie zwiedzili ciekawe miejsca, tj. Jaszczurówkę, Czerwony Dwór i urokliwe zakątki stolicy polskich Tatr. Po powrocie do Zawoi p. Jacek Kotula przybliżył wszystkim uczestnikom postać św. Charbela.

28 maja udaliśmy się do Krakowa, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w Sanktuarium św. Jana Pawła II, a następnie zwiedziliśmy niezwykle interesującą wystawę „Nasz Papież”. Następnie nasza wspólnota udała się do Kalwarii Zebrzydowskiej, by poznać historię i miejsca związane z tym wspaniałym sanktuarium Maryjnym.

Dziękujemy wszystkim za udział w tym niezwykłym kilkudniowym wydarzeniu.

KG

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szanowna Redakcjo!

„Przymierze z Maryją” jest bardzo wartościowym pismem. Cenię inicjatywę i tematykę, jaką poruszacie. Jestem głęboko przekonana, że jest ona właściwa, niebudząca żadnych zastrzeżeń ani uwag. Jest wartością samą w sobie. To samo piękno, jakie ukazujecie w osobie Boga-Stwórcy pogłębia naszą wiarę jeszcze bardziej. Jest drogowskazem, prawdą i życiem. Bóg jest źródłem i twórcą wszelkiego piękna.

Anna z Ostrowca

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Piszę do Państwa pierwszy raz, choć znamy się poprzez listy i wszystkie przesyłki, które od Was otrzymałam i za które bardzo serdecznie dziękuję. Listy czytam zaraz po wyjęciu z koperty, a „Przymierze…” – od początku do końca. Szczególnie dziękuję za życzenie urodzinowe, byłam mile zaskoczona, że ktoś tak dalece pamięta o moich urodzinach. Tyle miłych słów napisanych odręcznie i tak pięknym pismem. Jeszcze raz dziękuję za wszystko, za piękne „Przymierze z Maryją”. Niech Pan Bóg błogosławi na kolejne dni i lata, pozdrawiam Was serdecznie, życzę sił i zdrowia. Szczęść Boże!

Stała czytelniczka Zofia

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Z całego serca dziękuję za wszystkie materiały, które od Was otrzymuję: za „Przymierze z Maryją”, „Apostoła Fatimy”, kalendarz, za magazyn „Polonia Christiana” oraz wszystkie inne materiały i upominki. Wszystkie czasopisma czytamy, wzbogacając swoją wiedzę katolicką. Dziękuję za wszystkie akcje, które prowadzicie, bo są bardzo potrzebne. Życzę dalszej wytrwałości w działalności Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, a Boża Opatrzność niech nad Wami czuwa!

Tadeusz z Pomorskiego

 

 

Szczęść Boże!

Dziękuję bardzo za „Przymierze z Maryją” oraz 4. numer „Apostoła Fatimy”. Wszystkie artykuły zawarte w „Przymierzu…” są interesujące. Dużo nowego wnoszą do mojej dotychczasowej wiedzy. Artykuł „Istota postu” autorstwa ks. Bartłomieja Wajdy wskazuje nam drogi, jak rozróżnić istotę postu podjętego z motywu religijnego od „postu”, jako zwykłej czynności świeckiej. Szczególnie zainteresował mnie artykuł „Rozważania o miłosierdziu” autorstwa red. Bogusława Bajora. Moim zdaniem, jeżeli nie będziemy miłosierni wobec osób trzecich, nasze serca staną się zatwardziałe i niezdolne do przykładania miłosierdzia.

Panie Prezesie, w ostatnim liście wspomina Pan o spadku zainteresowania prenumeratą „Przymierza…”. Jestem zdziwiona tą sytuacją, gdyż każdy artykuł, zawarty w nim, czytałam z zaciekawieniem. Wielu rzeczy się uczę i umacniam moją wiarę i miłość do Pana Boga, Jezusa Chrystusa, a także do Matki Najświętszej. Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego najlepszego, błogosławieństwa oraz opieki Matki Bożej Fatimskiej.

Maria z Choszczna

 

 

Szczęść Boże!

Pragnę z serca złożyć podziękowanie za życzenia z okazji moich urodzin oraz za numery pism: „Przymierze z Maryją” i „Polonia Christiana”, które otrzymuję od Państwa. Uważam, że tematyka zawarta we wspomnianych czasopismach jest zawsze wartościowa i życzyłbym sobie (i Wam), by te wartościowe periodyki – „Przymierze…” i „Polonia…”, rozwijały się i były promowane w naszym Narodzie, który zawsze trwał w wierze katolickiej. Jest to nie tylko moje życzenie, ale też wyrażają je moi Przyjaciele, z którymi dzielę się tymi pismami.

Marian z Garwolina

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją” oraz kalendarze. Z wielką radością i wdzięcznością przyjmuję wszystkie przesyłki. Stanowią one dla mnie nie tylko źródło duchowego umocnienia, ale także inspirację do codziennego życia w wierze. Chciałabym zapewnić, że zgadzam się z poruszaną tematyką, doceniam trud Redakcji w przygotowywaniu każdego numeru. Artykuły pomagają mi pogłębić moją wiarę, zrozumieć przesłanie Matki Bożej oraz lepiej przeżywać liturgiczne okresy, takie jak Wielki Post czy Wielkanoc. Dziękuję również za przypomnienie o wartości nabożeństw Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca oraz za możliwość zapoznania się z Apostolatem Fatimy. To bardzo cenne materiały, które z chęcią po przeczytaniu przekazuję dalej bliskim. Życzę całej Redakcji Bożego błogosławieństwa i nieustannej opieki Najświętszej Maryi Panny w dalszym szerzeniu tego pięknego dzieła.

Regina z Lubuskiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Nawiązując kontakt ze Stowarzyszeniem Ks. Piotra Skargi i wstępując do Apostolatu Fatimy pragnęłam być częścią wspaniałej, katolickiej organizacji. Od 2009 roku otrzymałam od Was książki, figurkę Maryi Fatimskiej, dewocjonalia, różańce, medal czy notes Apostoła Fatimy. Brałam też udział w 2023 roku w pielgrzymce do Fatimy, gdzie uczestniczyliśmy w codziennej Mszy Świętej, a wieczorem w procesjach ze świecami (…). My wszyscy Apostołowie Fatimy w zjednoczeniu z naszym Stowarzyszeniem razem zaufaliśmy Maryi i Panu Jezusowi. Mamy spełniać uczynki miłosierdzia. Zawsze modlimy się przez Maryję do Pana Jezusa. Ona nas kocha i nigdy nie opuszcza. My, katolicy, powinniśmy jak najszybciej ochrzcić swoje dzieci, by nie narażać ich na utratę zbawienia wiecznego. Powinniśmy razem z dziećmi i rodzicami klękać przed wizerunkiem Matki Bożej i modlić się, odmawiając modlitwy „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo” w intencjach wynagrodzenia Panu Jezusowi i Jego Matce za każde skandaliczne i gorszące wydarzenia, za bluźnierstwa i za prześladowanych chrześcijan. Powinniśmy uczęszczać na pielgrzymki i prosić Maryję o wyproszenie wszelkich łask. Powinniśmy też w dni majowe uczęszczać na nabożeństwa Maryjne, a po nich nawiedzać kapliczki i oddawać jej cześć w stosownych pieśniach…

Dziękuję za wszystko. Z Panem Bogiem!

Ewa