Temat numeru
 
Rzeczy ostateczne

 „We wszystkich sprawach pamiętaj o swym kresie, a nigdy nie zgrzeszysz" (Syr 7,36)

Te słowa wskazują na to, jak ważne jest rozmyślanie nad rzeczami ostatecznymi człowieka, a to po to, aby uniknąć grzechu i osiągnąć życie wieczne. Prawda ta wydaje się być tak bardzo obca dzisiejszemu zeświecczonemu człowiekowi, pogrążonemu w czerpaniu przyjemności z życia, które w jego przekonaniu nigdy się nie skończy.

A jak postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hbr 9,28)

Nasze inne dobre albo złe sprawy - mówi św. Augustyn - są niepewne; jedynie śmierć jest pewna". Nie jest pewne na przykład to, czy nowo narodzone niemowlę będzie biedne czy bogate, czy będzie cieszyć się dobrym zdrowiem, czy też nie, czy umrze młodo, czy w sędziwym wieku. Nikt też nie jest tak głupi, aby twierdzić, że nie umrze. Pewien kaznodzieja mówił kiedyś: ludzie ubezpieczają się w swoim życiu od wszelkich możliwych rzeczy, które mogą, ale nie muszą się wydarzyć. Zabezpieczają z wielką zapobiegliwością przed możliwymi wypadkami, kradzieżami i nieszczęściami swój majątek, dom i kosztowności. Starają się ustrzec od tych wielu rzeczy, które mogą się wydarzyć, jednak nie ma żadnej pewności, że się wydarzą. Ale któż z ludzi zabezpiecza się na tę sytuację, która z pewnością nadejdzie - naszą śmierć?

Drogi Czytelniku, chociaż powinieneś żyć tak długo, jak tego oczekujesz, to jednak nadejdzie taki dzień, a wraz z nim ta godzina, która będzie ostatnią. Dla mnie, który teraz piszę, i dla Ciebie, który czytasz, ten dzień, ta ostatnia chwila nastąpi, kiedy ja już więcej nie napiszę, a Ty więcej nie przeczytasz.

To samo, co się stało z naszymi bliskimi zmarłymi, przytrafi się również i Tobie, i mnie. Nic nie pozostało po nich za wyjątkiem prochu i kości. Ponieważ jednak nasze dusze są wieczne, dlatego powinniśmy zabiegać nie o skarby ziemskie, które wkrótce się skończą, ale o te, które są wiekuiste. Musimy pamiętać o tym, że wkrótce pozostawimy dobra ziemskie, spoczywając i gnijąc w grobie... Czyż nie jest lepiej nie przywiązywać się do nich, lecz używać ich z obojętnością dla większej chwały Bożej?

Oglądasz groby przyjaciół i krewnych nad którymi odbył się już sąd. Każdy z nich wydaje się mówić: „Mnie wczoraj, tobie dzisiaj" (Syr 38,22). To samo przemawia do nas codziennie przez fotografie zmarłych krewnych, przez książki, domy, łóżka i odzież, które pozostawili.

Wieczne szczęście albo wieczna męka

Trzeba wiedzieć, że musisz umrzeć, że po śmierci będziesz cieszył się wieczną chwałą albo cierpiał męki, że od śmierci zależy twoje wieczne szczęście albo wieczne cierpienie. Mając to wszystko przed oczami, szczytem głupoty byłoby niemyślenie o uporządkowaniu spraw doczesnych ani też o wykorzystaniu wszelkich środków zapewniających szczęśliwą śmierć. Dlatego też musimy pamiętać, że istnieje nauka Kościoła, która mówi, że nadejdzie taki dzień, w którym wszyscy będziemy w wieczności, która będzie dla nas dniem rozkoszy bądź nocą mąk. Nie istnieje nic pośrodku.

My katolicy, jak również cały rodzaj ludzki wiemy, że śmierć jest pewna. A mimo to żyjemy tak, jakby śmierć miała nigdy nie nastąpić. To roztargnienie powoduje, że prowadzimy życie, które nie jest tak dobre, jak być powinno. Drogi Czytelniku, jeśli pragniesz żyć dobrze, to spędź te pozostałe dni życia z obrazem śmierci przed oczami!

To właśnie obraz śmierci umożliwił świętym na zawsze używać rzeczy tego świata dla większej chwały Bożej bądź pogardzać nimi po to, aby dać się pogrzebać w życiu ziemskim raczej, niż być pogrzebanym w piekle po śmierci. Zatem, jak „światowcy", którzy gonią za przyjemnościami i rozrywkami, mogą spodziewać się szczęśliwej śmierci, kiedy tak żyją, jak żyją, to znaczy w grzechu?

Bóg ostrzegł grzeszników, że w godzinie śmierci „Będziecie Mnie szukać, a nie znajdziecie" (J 7,34). On także powiedział, że wtedy nie będzie już czasu na miłosierdzie, lecz na sprawiedliwą karę (zob. Pwt 32,35). Rozum potwierdza tę prawdę. Jak w godzinie śmierci człowiek światowy umierający w bólu, otępieniu i chaosie, z zaślepionym umysłem i zatwardziałym sercem wskutek popełnienia tylu grzechów, może mieć nadzieję na szczerą skruchę za wszystkie przeszłe niegodziwości? Kuszenie będzie bardzo ciążyć. Jak grzesznik, który całe swoje życie był kuszony i kosztował owocu grzechu, może mieć nadzieję na przezwyciężenie tych wszystkich brutalnych ataków w chwili tak wielkiego zamieszania?

Będzie potrzebował nadzwyczajnej i potężnej łaski Bożej, aby zmienić swoje serce i zapewnić sobie zbawienie. Czy Bóg jest zobowiązany do jej udzielenia? Czy grzesznik ten może zasłużyć na łaskę przez swoje nieuporządkowane życie? Czy będzie miał na tyle pokory w sercu, aby o nią prosić? Jakiej skruchy, jakiego zadośćuczynienia można się spodziewać od człowieka, który ukochał grzech aż do samego końca?

Jak złodziej w nocy"

Upominając nas, aby być zawsze przygotowanym na śmierć, nasz Pan Jezus Chrystus mówi, że przyjdzie ona niespodziewanie, „jak złodziej w nocy" (1 Tes 5,2). On także mówi nam, abyśmy byli czujni, ponieważ wtedy, kiedy się tego najmniej spodziewamy, On przyjdzie, aby nas osądzić (zob. Łk 12,40). Św. Grzegorz powiada, że „Bóg skrywa przed nami godzinę śmierci dla naszego dobra, abyśmy zawsze byli przygotowani na nią".

Wszyscy wiedzą, że muszą umrzeć, jednak nieszczęście polega na tym, że wielu widzi śmierć w odległej perspektywie, tracąc ją zupełnie z pola ­widzenia.
1 / 2 /


NAJNOWSZE WYDANIE:
Wierzę w Ciebie Boże żywy!
Drodzy Przyjaciele! Przeżywając październik, pamiętajmy o naszej Matce – Królowej Różańca Świętego. Prośmy Ją w tej pięknej modlitwie, by wyjednała nam łaskę mocnej i żywej wiary. Niech nasze przylgnięcie do Prawdy będzie pełne miłości i ufności, wszak wiara chrześcijanina jest spotkaniem z Jezusem Chrystusem – Synem Boga żywego i Bogiem, który zbawia!

UWAGA!
Przymierze z Maryją
WYSYŁAMY
BEZPŁATNIE!
 
Apostolat pomaga w życiu

– Pewnego razu otrzymałam zaproszenie do Apostolatu Fatimy i odpowiedziałam, że oczywiście chcę należeć. W Apostolacie cenię sobie zwłaszcza wspólnotę i modlitwę, bo to pomaga w życiu – mówi pani Brygida Sosna z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju w Tarnowskich Górach.

 

Pani Brygida pochodzi z leżących w województwie śląskim Koszwic, a została ochrzczona w kościele pw. św. Jadwigi w Łagiewnikach Małych. Moja wiara jest zasługą wszystkich moich bliskich: dziadków i rodziców. Jestem osobą bardzo wierzącą oraz praktykującą i wiele rzeczy już wymodliłam – opowiada.


Wysłuchane modlitwy


Kilka lat temu pani Brygida poważnie zachorowała. Pełna obaw udała się do specjalisty, który skierował ją na operację. Bardzo się bałam, ale modliłam się cały czas i prosiłam Matkę Bożą o opiekę. Odmawiałam przede wszystkim Różaniec i modliłam się do Pana Jezusa. Operacja się udała – wspomina.

Jako przykład wymodlonej łaski podaje też operację serca swojego męża: Wszystko poszło dobrze, choć były powikłania, ale Pan Bóg i Maryja wysłuchali moich modlitw.


Zaczęło się od Różańca świętego


Pani Brygida zaczęła wspierać Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi wiele lat temu: Kiedyś prenumerowałam „Gościa Niedzielnego” i tam znalazłam informację, że można zamówić różaniec papieski, i to zrobiłam. Od tego momentu otrzymuję „Przymierze z Maryją” i wpłacam datki. Niektóre artykuły z „Przymierza z Maryją” np. o tym, jak są celebrowane Święta Bożego Narodzenia w różnych krajach czy skąd się wzięła choinka wykorzystywałam w szkole, na lekcjach wychowawczych.


Po pewnym czasie pani Brygida dostała też zaproszenie do Apostolatu Fatimy, na które pozytywnie odpowiedziała. Od tego czasu otrzymuje również czasopismo „Apostoł Fatimy” oraz magazyn „Polonia Christiana”, które czyta także jej małżonek, pan Andrzej.


Pielgrzymka do sanktuarium w Fatimie


W końcu nadszedł też dzień, gdy pani Brygida dowiedziała się, że wylosowała udział w pielgrzymce Apostolatu do Sanktuarium Fatimskiej Pani w Portugalii…


Gdy dostałam telefon, że wylosowałam pielgrzymkę do Fatimy, byłam bardzo zaskoczona. Raz już byliśmy z mężem w Fatimie. To był taki objazd po Portugalii. Dla mnie, nauczyciela geografii w szkole średniej jest to bardzo interesujący kraj, który darzę sympatią i zawsze chciałam tam pojechać.


Na pielgrzymce Apostolatu wszystko było wspaniale zorganizowane, zawsze na czas, a ponadto nasza grupa była zdyscyplinowana: nikt się nie spóźniał, nie zgubił, wszystko było perfekt. Zachwyciło mnie to, co zwiedzaliśmy: bazylika Matki Bożej Różańcowej, bazylika Trójcy Przenajświętszej, kaplica Chrystusa Króla, procesja ze świecami, Kaplica Objawień oraz Droga Krzyżowa, i za to bardzo dziękuję.


Zawsze byłam osobą towarzyską, a na pielgrzymce mogłam poznać i porozmawiać z innymi uczestnikami pielgrzymki. Najbliżej poznałam państwa Bożenę i Stanisława z Cieszyna oraz panią Krystynę ze Starego Sącza.


Przysłuchujący się naszej rozmowie mąż pani Brygidy, który towarzyszył jej podczas pielgrzymki, podzielił się także swoją opinią: Obawiałem się tego wyjazdu, bo ja też jestem po operacji. Jednak sił nie zabrakło i poradziliśmy sobie. Chcę podkreślić życzliwość pracowników Stowarzyszenia, którzy z nami byli. W wyjeździe do Fatimy najbardziej oprócz zabytków i wycieczek podobały nam się aspekty religijne: Droga Krzyżowa, Msze Święte, procesje, wspólny Różaniec.


A pani Brygida dodaje: Po powrocie z Fatimy mój mąż poszedł na pieszą pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. W jedną stronę idzie się 14 km i małżonek, po tak ciężkiej operacji, przeszedł ten dystans w obie strony. Uważam, że to jest zasługa Matki Bożej Fatimskiej, że to Ona mu pozwoliła i nie wrócił taki zmęczony.


Pani Brygidzie dziękujemy za wspieranie Stowarzyszenia, za miłe słowa pod adresem naszych pracowników i życzymy jeszcze wielu łask Bożych otrzymanych za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny.


oprac. Janusz Komenda

 


Listy od Przyjaciół
 
Listy

Szczęść Boże!

Pragnę podziękować za przesłanie pięknego prezentu na okazję Chrztu Świętego. Zależało mi, aby podarunek podkreślał katolicki wymiar przyjęcia tego sakramentu. Bardzo doceniam Państwa akcje oraz ciekawe artykuły religijne, patriotyczne i historyczne, odwołujące się również do pięknego okresu w historii, jakim było Średniowiecze.

Mariusz

 

 

Szczęść Boże!

Z całego serca dziękuję za list i bardzo ciekawy folder o św. Ojcu Pio, obrazek z relikwią, a także za poświęcony różaniec na palec. Cieszę się niezmiernie. Dziękuję za otrzymane dary, a szczególnie za ciepłe i mądre słowa, przenikające do głębi mojej duszy. Jestem bardzo wdzięczna za ten kontakt. Jednocześnie przepraszam za moje dłuższe milczenie. Miałam wiele problemów, kłopotów rodzinnych, a przede wszystkim trudności z poruszaniem się. Mieszkam 7 kilometrów od najbliższej poczty. Nie jest łatwo skończyłam 81 lat. Liczy się każda pomoc w dowiezieniu do kościoła, lekarza itd. Ale… nie chcę narzekać! Mam przecież za co dziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej. Gorąco Was pozdrawiam i dziękuję za pamięć.

Teresa z Mazowieckiego

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za „Przymierze z Maryją”, które dostałam leżąc w szpitalu i walcząc o życie i to w same święta wielkanocne! To była trudna i niebezpieczna operacja. Rozległa przepuklina pępkowa, leżałam w tym szpitalu prawie trzy tygodnie, żywiona wyłącznie kroplówką podtrzymującą funkcje życiowe. Przez ten czas, mimo ostrego bólu, nie rozstawałam się z różańcem. Cały czas, gdy tylko otworzyłam oczy, modliłam się do Matki Najświętszej o ocalenie. Tak bardzo chciałam żyć! Teraz jestem po pobycie w szpitalu, dzieci się mną opiekują, bo sama niewiele mogę. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie książeczki, które tak wiele dobrego wniosły do mojego życia. Najbardziej zaś za to, że istnieje taka organizacja, jak Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi. Bez Waszego Stowarzyszenia nie doświadczyłabym tego, czego teraz mam okazję doświadczyć. Dziękuję serdecznie, że jesteście i działacie tak prężnie!

Janina z Lubelskiego

 

 

Szczęść Boże!

Na początku bardzo serdecznie dziękuję za Waszą przesyłkę. Broszurę czytam z wielką radością, bo są to bardzo ciekawe wiadomości, nad którymi można się zastanowić. Pyta Pan, co dla mnie jest ważne w tym „Przymierzu z Maryją”? Dla mnie wszystko jest ważne, a ludzie powinni czytać to pismo i zastanowić się nad sobą. Przede wszystkim podziwiam tych, którzy prowadzą to wielkie dzieło, że są tak zaangażowani i wychodzą z pismem do ludzi. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Starsi ludzie na pewno chętnie, podobnie jak ja, czytają „Przymierze…”. Ja wiary nie straciłam. W tym roku kończę 88 lat, też nie mam wiele siły i zdrowia, ale dziękuję Panu Bogu za wszystko. Nie jestem sama, mieszkam z dziećmi, mam malutką prawnusię – ma 14 miesięcy. Jest bardzo kochana, taki śmieszek, aniołeczek. Pozdrawiam wszystkich Przyjaciół „Przymierza z Maryją”, nadal będę się za Was modlić i proszę o modlitwę. Pozostańcie z Panem Bogiem, Panem Jezusem Chrystusem i Maryją Matką naszą na wieki.

Helena ze Strzegomia

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Utrzymuję z Państwem kontakt od wielu lat i uważam, że otrzymane materiały dotyczące św. Antoniego są jednymi z najlepszych – są najciekawsze z dotychczas przesłanych. Jest to bardzo ważny święty w moim życiu, mój patron (podczas chrztu św. w 1941 roku, w bardzo ciężkich czasach, dostałem na drugie imię Antoni). Często się do niego modlę i moje prośby są wysłuchiwane.

Wiesław z Warszawy

 

 

Szanowny Panie Prezesie!

Każdy Pana list czytam z wielkim zainteresowaniem, bo jest jakby zwierciadłem naszego życia, aktualności, ducha Maryjnego, niestety też smutnej sytuacji tzn. „rządów” obecnych! Obserwuję to wszystko. Dlatego pragniemy zwracać się do naszej Matki Bożej Rozwiązującej Węzły o rozwiązanie węzłów naszych własnych, naszych bliźnich i naszej Ojczyzny. Panie Prezesie, dziękuję za wszystkie prezenty. Na kartce powierzyłam węzły przed cudowny obraz Maryi w Augsburgu z moją obecnością duchową 15 sierpnia. Obrazek oprawiłam w pracowni w piękną ramkę.

Jolanta

 

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Bardzo się cieszę, że należę do Apostolatu Fatimy i bardzo jestem wdzięczna za przesyłanie mi „Przymierza z Maryją” oraz wszystkie dotychczas otrzymane przesyłki. W obecnym czasie dotyka nas niepewność o jutro, czy zdołamy ocalić siebie w trudnej sytuacji życiowej, w jakiej przyszło nam żyć. Niekończąca się wojna na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, susza, głód, pożary, brak perspektyw na spokojne i szczęśliwe życie. Walka człowieka z Bogiem, Kościołem i Krzyżem. A to często doprowadza osoby starsze i młodych ludzi do depresji, a w ostateczności do samobójstwa. Często młodzi ludzie nie posiadają dobrych wzorców, opartych na głębokiej wierze i decydują się, niestety, nawet na ten drastyczny krok. Niech Matka Najświętsza otacza nas na co dzień płaszczem dobroci i miłości. O to proszę codziennie w modlitwie za siebie, rodzinę, kraj i Apostolat Fatimy. Pozdrawiam Was, Kochani, ciepło i serdecznie.

Alina z Gliwic

 

 

Szczęść Boże!

Bardzo dziękuję za przesłanie mi pakietu poświęconego Matce Bożej Rozwiązującej Węzły, w tym Jej przepięknego wizerunku. Z tego powodu jest mi ogromnie miło. Tak w ogóle bardzo sobie cenię Państwa działalność, w tym przesyłane do mnie piękne sakramentalia. Jest mi szczególnie miło, że pamiętacie Państwo o corocznym Maryjnym kalendarzu. Każdego roku z niego korzystam i sprawia mi to ogromną radość. Życzę Państwu samych dobrych dzieł, pomysłów i wytrwałości w pracy na rzecz Dobra. Bóg zapłać!

Z wyrazami poważania i szacunku

Stała Czytelniczka