Musimy sobie zawsze uświadamiać, że Bóg jest Bogiem, a nie naszym kolegą lub partnerem w interesach. Bardzo często traktujemy Go bez należnej Mu czci i należnego szacunku, jak kogoś, z kim możemy się układać, pertraktować, któremu możemy dyktować warunki, na jakich mamy żyć, lub co jest grzechem, a co nie. Zapominamy przy tym o jednym bardzo ważnym fakcie: że to właśnie Bóg nam proponuje wieczność, a nie odwrotnie.
Ktoś kiedyś powiedział, że świat jest jak faraon, który boi się plag, ale nie Boga. Nie zapominajmy więc, że to Bóg dyktuje, na jakich zasadach i warunkach możemy otrzymać dar życia wiecznego, a nie my! Dochodzimy obecnie do ściany – i świat, i Kościół. I co dalej? Sodoma i Gomora przestały istnieć, nawet (…) święte miasto Jerozolima wraz ze Świątynią wiele razy zostało zadeptane i zburzone przez pogan, a Święte Świętych stało się siedliskiem pogan i ich obrzydliwych bożków. Skąd więc ta pycha u wielu w Kościele, że jesteśmy bezpieczni, a Bóg może nas tylko kochać i błogosławić?
Jak czytamy w Piśmie Świętym, Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale jego nawrócenia i powrotu na właściwą drogę. Nawet jeżeli jest w obecnej rzeczywistości gorzej, niż myślimy, to czy wolno nam popaść w duchowe zniechęcenie czy nawet rozpacz? Stanowczo nie! Bóg daje nam Maryję jako pomoc; Ona nieustannie ostrzega nas i mówi, co robić, aby każdy z nas trwał z żywą nadzieją w sercu. Ona powiedziała w Fatimie: – Tylko ja mogę wam pomóc. W Akicie, gdzie Jej figura płakała sto jeden razy, oznajmiła: – Kto powierza się mnie, będzie zbawiony. Jakaż to wielka radość patrzeć, ilu ludzi – szczególnie w Polsce – konsekruje się Jezusowi przez Maryję, przez Jej Niepokalane Serce, ilu ludzi, i to młodych, oddaje całe swe życie bezgranicznie i z dziecięcą ufnością niebieskiej Matce.
Był taki film katastroficzny pod tytułem 2012: nadchodził globalny kataklizm i budowano arki, oczywiście dla bogatych i rządzących elit. Myślę sobie: i po co to wszystko? Gdzie dzisiaj ludzie uciekną przed gniewem Boga? Nawet ci najbogatsi, najważniejsi politycy – gdzie, człowieku, uciekniesz? Pobudujesz tunele, schrony przeciwatomowe i będziesz żył tam jak szczur? Jaką arkę możesz wybudować? Gdzie możesz się schować przed gniewem Boga? A nawet jeśli ci się uda fizycznie schować, to o ile przedłużysz swoje życie? Dzisiaj dla nas, wierzących, prawdziwą arką jest Niepokalane Serce Maryi. Tylko Serce Matki, za wolą Boga, jest zdolne uratować na wieczność wszystkie Jej dzieci. Bardzo ważne, by to zapamiętać. Do Niepokalanego Serca Maryi żaden demon, nawet Lucyfer, nie ma dostępu!
Musimy błagać Pana, dopóki pozwala się znaleźć, aby otworzył nam oczy. W Ewangelii Chrystus położył błoto na oczy ślepca, aby ten przejrzał. A teraz my, Jego uczniowie, prośmy Go, aby błoto naszych grzechów zdjął z naszych oczu, abyśmy zobaczyli prawdziwą światłość, przejrzeli i zrozumieli, co dzieje się wokół nas, w jakim znajdujemy się niebezpieczeństwie. Czas naprawdę mocno przyspiesza. Sprawy się skomplikują z tygodnia na tydzień.
Śmierć Benedykta XVI poruszyła nas do głębi, ale jest jeszcze jego testament, który na koniec chciałbym zacytować: Trwajcie mocno w wierze! Nie dajcie się zmylić!. On widział więcej, niż my widzimy. Może kiedyś dowiemy się, co naprawdę przeczuwał i wiedział. Prawda zawsze wyjdzie na jaw. Tymczasem nie możemy dać się zwieść kłamcom i zwodzicielom, bo świat budowany bez Boga nie ma przyszłości. – Chrystus jest naprawdę drogą, prawdą i życiem – a Kościół, ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami, jest naprawdę Jego ciałem.
To bardzo ważne. I te właśnie słowa przyszły do nas ostatniego dnia 2022 roku, symbolicznie zamykając pewną erę w historii Kościoła. Potwierdzają się one jakby przypieczętowane każdym bolesnym westchnieniem cierpiącego Benedykta.
Jak wytrwać w wierze? Powtórzę jeszcze raz słowa Matki Bożej z Fatimy: – Tylko ja mogę wam pomóc. Nie mamy już czasu. Maryja czeka na nas, ale to nie będzie trwało wiecznie. Nastał czas wyboru, który Bóg uszanuje z miłości do każdego z nas. Znamy drogę, wiemy, kto nam, słabym ludziom, może pomóc. Ale czy tę drogę wybierzemy, czy wyśmiejemy i wydrwimy – na to już każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Ja już wybrałem. Nie wiem, co się ze mną stanie dziś albo jutro, ale wiem, że całkowicie zawierzyłem się Jezusowi poprzez Jego Matkę.
Źródło: Ks. Piotr Glas, Panie, ratuj, bo giniemy, Wydawnictwo Esprit 2024, s. 86–92. Tytuł pochodzi od Redakcji.
Kocham Boga i ludzi
Pani Zofia Kłakowicz wspiera Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi od 2007 roku. Urodziła się w miejscowości Stary Las koło Głuchołaz w województwie opolskim. Tam należała do parafii pod wezwaniem św. Marcina, w której przyjęła wszystkie sakramenty. Po zawarciu małżeństwa, którego 60. rocznicę będzie obchodziła z mężem w przyszłym roku, przeprowadziła się do sąsiedniego Nowego Lasu, do parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej.
– Kocham Boga, kocham ludzi i dobrze mi z tym. W domu urządziłam „kaplicę”: krzyż Trójcy Świętej, figury Boga Ojca, Jezusa Miłosiernego, Jezusa Chrystusa – Króla Polski i naszych rodzin oraz figurę Matki Bożej oraz wielu świętych.
Bóg mnie prowadzi
– Ja jestem tylko po siedmiu klasach szkoły podstawowej. Nie miałam możliwości dłużej się uczyć, bo ojciec był inwalidą, mama była po pobycie na Syberii, a poza mną mieli jeszcze troje dzieci i trzeba było ciężko pracować w polu. To niesamowite, jak Pan Bóg mnie prowadził w moim życiu.
Wraz z mężem ufamy Bogu i Go kochamy. Mamy gospodarkę, hodujemy kury, uprawiamy ziemniaki, owoców się pełno u nas rodzi, robimy przetwory, dzielimy się z ludźmi. Ze zdrowiem już różnie bywa, ale nie dajemy się, a córka Katarzyna nam pomaga. Córka mieszka w Bielsku-Białej, wyposaża apteki i szpitale, otwiera i projektuje ludziom apteki. Ma bardzo dobrego męża.
Maryja otarła moje łzy
– Syn Jan zmarł w tamtym roku. To był bardzo dobry człowiek dla ludzi, znana osoba w powiecie. Był mechanikiem samochodowym, miał swój warsztat i dobrze wykonywał swoją pracę. Jego syn i córka teraz pracują w tym warsztacie.
– W tamtym roku, podczas oktawy Bożego Ciała, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa pochowaliśmy go, a w tym roku Matka Boża otarła mi łzy, bo akurat w oktawie zaprosiła mnie do Fatimy. Pan Bóg dał, że córka też skorzystała i była ze mną w tym miejscu, bo też bardzo kocha Pana Boga. Uważam, że to była też nagroda z Nieba.
Z Apostolatem w Fatimie
– Przed wyjazdem do Fatimy córka mi mówiła: „Mamuś, to jest jakieś Stowarzyszenie, ty pieniądze dajesz, a dzisiaj świat jest jaki jest; nie byłaś tam, nie wiesz. Trzeba wziąć pieniądze, bo nie wiadomo, jak będzie. Może trzeba będzie za nocleg zapłacić, może za jakieś obiady”. Ona wzięła i ja wzięłam i był kłopot, bo faktycznie, co się okazało – i to nas bardzo zaskoczyło – że wszystko było domknięte, wszystko było zadbane, była bardzo dobra opieka…
Co było dla mnie bardzo fajne, to pierwsze przeżycie, jeszcze w Krakowie, w hotelu, gdy pan prezes bardzo miło nas przywitał, z uśmiechem i serdecznością, słowami: „Szczęść Boże”. To było dla mnie takie piękne!
Na pielgrzymce poznaliśmy pracowników Stowarzyszenia; moja córka dużo z nimi przebywała. Pani przewodnik powiedziała, że taka paczka, jak nasza, to jest mało spotykana. Było pięknie, nie było kłopotów i na wszystko było dużo czasu. Córka dbała o mnie i Bogu dzięki, że była ze mną. Ja wiem, że to był palec Boży i zasługa Matki Bożej.
W Fatimie wychodziłam trochę wcześniej na Mszę Świętą o szóstej rano. Mieliśmy kapłana, z którym dużo rozmawiałam. Zamówiliśmy Mszę Świętą za Stowarzyszenie, za pracowników Stowarzyszenia oraz ich rodziny i ksiądz ją odprawił. Chcieliśmy w ten sposób wynagrodzić i żeby Pan Bóg Wam wynagrodził, Waszym rodzinom i całej organizacji.
Podziękowania
– Dziękuję Bogu Najwyższemu, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, a także Matce Najświętszej za wielkie łaski, którymi mnie obdarzyli. Dziękuję, że żyję bez żadnych uszczerbków na ciele. Jestem pewna, że Pan Jezus czuwa nade mną. Jest to znak, że krzyż jest naszą obroną zawsze, a szczególnie na te ostateczne czasy. Za wszystkie łaski i błogosławieństwa dla mnie i całej rodziny serdecznie dziękuję Stwórcy. Twoja cześć i chwała, po wszystkie wieki wieków. Amen. Wdzięczna Twoja służebnica Zofia.
Oprac. JK
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pragnę podziękować za wszelkie informacje, broszury i książeczki, jakie otrzymuję od Państwa. Najbardziej cieszy mnie wydawane „Przymierze z Maryją”, ponieważ wiele trudnych spraw zostaje przedstawionych w klarowny sposób, wnosi wiele radości, ale przede wszystkim przybliża nam drogę do naszego Ojca. Czasami trzeba wrócić do początku i odnaleźć siebie, a to niełatwe. Wy w tym pomagacie. I róbcie to nadal, bo tego potrzebujemy.
„Przymierze z Maryją” jest początkiem. I z tego zrezygnować nie warto. To moje skromne zdanie, które podyktowane jest szczerą troską o byt „Przymierza…”. Sama jestem w trudnej sytuacji finansowej, dwoje dzieci uczących się poza domem to niemałe koszty. I dlatego z mężem postanowiliśmy ograniczyć wszystko do minimum przez jakiś czas, żeby stać nas było na utrzymanie domu. W dzisiejszych czasach jest to niełatwe zadanie, bo przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do spełniania wszystkich swoich pragnień i zachcianek i nas też to się tyczy. Jednak trzeba wybrać, co w danym momencie jest ważniejsze. Nawet w pewnym momencie rozważaliśmy rezygnację z comiesięcznego datku na rzecz Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi, ale moje sumienie by tego nie zniosło, więc nadal będziemy Państwa wspierać finansowo oraz codzienną modlitwą. Proszę Was zarazem o modlitwę za moją rodzinę, by wspólnie umiała przetrwać trudne chwile. Ja nie mogę ofiarować nic poza tym. Zatem bardzo mi przykro, że tak jest, ale z ufnością patrzę w przyszłość i wiem, że będziemy oglądać owoce Waszej działalności. Serdecznie pozdrawiam i polecam Was opiece naszej Matuchny Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Dagmara z mężem
Szanowni Państwo
Bardzo dziękuję za Wasz wkład w krzewienie prawd wiary. Pragnę podziękować za otrzymane materiały edukacyjne, które poszerzają moją wiedzę religijną. Życzę Wam błogosławieństwa Bożego i obfitych łask w działalności. Trzeba dbać o to, aby wiara nie wygasła. Szczęść Wam Boże!
Jadwiga
Szczęść Boże!
Dziękuję za prowadzenie tak pięknych i potrzebnych akcji katolickich. W miarę moich możliwości wspieram Was w tym pięknym dziele materialnie i duchowo. Życzę Wam, abyście kontynuowali to dzieło jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie!
Janina z Krakowa
Szanowny Panie Prezesie
Wspominając niedawną konferencję „Czy chrześcijanie są skazani na ewolucję”, chciałbym bardzo podziękować za niezwykłą możliwość uczestniczenia w niej. Jest to dla mnie jedyna okazja do kontaktu na żywo z najwybitniejszymi naukowcami, którzy sami odnaleźli właściwą drogę prawdy, a teraz wskazują ją innym. Takie spotkanie to coś absolutnie bezcennego, co będę wspominał jako najpiękniejsze chwile w moim życiu. Pragnę podziękować wszystkim osobom zaangażowanym w to niezwykle ważne przedsięwzięcie.
Te wszystkie dzieła, co zrozumiałe, wymagają poświęcenia oraz wsparcia również finansowego. Chyba wszyscy to rozumieją, widząc przecież efekty Państwa działalności, ale zapewne widzi to również ta druga strona, która robi wszystko, aby to zniszczyć, co jest najlepszym dowodem na właściwy kierunek Państwa działalności. Doskonale zdają sobie z tego sprawę wszystkie siły, które wiedzą, że tego ewolucjonistycznego matactwa zapewne nie da się już długo utrzymać. Myślę, że właśnie dlatego sam plan zniszczenia musi być doskonały i właśnie dlatego postanowiono uderzyć w korzenie, czyli członków Państwa organizacji, tak, by nie mogli wesprzeć dalszego rozwoju tych dzieł.
Rozwiązania, które obecnie wdraża się w firmach produkcyjnych, to kierunek dokładnie wskazany przez śp. Pana Krzysztofa Karonia w polecanym przez niego filmie „Amerykańska fabryka” – dostępnym na Netflixie. Plan, który przygotowany jest krok po kroku dla wszystkich narodów. Myślę, że dlatego choć chcielibyśmy ogromnie pomóc dalszemu rozwojowi Państwa działalności, to będzie to coraz trudniejsze.
Rozwój Państwa wszechstronnej działalności na polu wiary – (by wspomnieć choćby o Apostolacie Fatimy czy piśmie „Przymierze z Maryją”), historii, polityki, prawa – Ordo Iuris, nauki – „Polonia Christiana” i informacji – PCh24.pl, Klubie Przyjaciół, to wszystko z dumą przypomina mi, że jestem Polakiem, a moi bracia i siostry, twórcy tych pięknych dzieł, przypominają mi o właściwej postawie moralnej.
Temat ewolucji inspirował mnie, odkąd pamiętam. Brakujące ogniwo, które „na pewno jest” i „niebawem wam go ukażemy”, to temat flagowy wszystkich „naukowych czasopism”. A ja, posiadając jedynie maturę, mam nadzieję, że większość wykładów rozumiem, bo przedstawione są w takiej formie, aby wszyscy mogli zobaczyć to, co najwybitniejszym umysłom udało się dostrzec pod mikroskopem. Ich geniusz dodatkowo polega na obserwacji zjawisk zachodzących w ułamkach sekund w mikro i makroskali.
Podsumowując, w mojej skromnej opinii pomysł udostępnienia tej wiedzy wszystkim chętnym jest wyrazem chrześcijańskiej miłości, wskazującej właściwą drogę do Boga. Przecież to nasz Stwórca oddał nam ziemię, abyśmy czynili ją sobie poddaną, nie czyniąc wiedzy tajemną, tylko dla wybranych. Jeszcze raz niech będzie mi wolno podziękować za całą działalność Państwa organizacji.
Z wyrazami szacunku
Czytelnik
Szczęść Boże!
Wasza działalność zasługuje na szacunek i podziw! Otwieracie drzwi do serc ludzi zagubionych, pokazujecie inną drogę – uświadamiając, że życie to nie tylko praca, ale przede wszystkim duchowe potrzeby, które dają nadzieję i siłę do życia. Walczcie o serca, które są jeszcze uśpione. Powodzenia!
Anna z Mysłowic
Szczęść Boże!
Pragnę z całego serca podziękować za dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją”. Od kilku lat gości on w moim rodzinnym domu, niosąc umocnienie duchowe, światło i pokój. I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Daniel